Rozdział 4.
( z perspektywy Sarah )
Po wylądowaniu udaliśmy się na lotnisko, po bagaże. Następnie wsiedliśmy do naszego nissana i pojechaliśmy w stronę naszego wynajętego, włoskiego apartametnu.
Od razu poszłam na górę do pokoju, aby się rozpakować. Spojrzałam na kartkę z autografem, a na jej tyle było napisane ' zadzwoń w wolnym czasie: *. harry xoxo'.
Postanowiłam, że najpierw wezmę relaksującą kąpiel, a potem zadzwonie do tego chłopaka. Po chwili jednak postanowiłam, że najpierw wejdę na internet i dowiem się co nieco o nim.
Po chwili wpisałam ' Harry Styles ' w google. Przeczytałam, że jest z boysband'u 'One Direction' i , że chłopaki zostali połączeni w X Factor. Po dokładnemu przejżeniu informacji na temat Styles'a
poszłam do łazienki, aby wziąć kąpiel. Postanowiłam, że podczas tego zadzwonie do Loczka.
~~*~~
-Halo ? - zapytał lekko zachrypniętym głosem Harry.
-No cześć miałam zadzwonić w wolnej chwili. - odparłam.
-Aa to Ty. No tak... Nie wiem dlaczego, ale nie mogę przestać o Tobie myśleć, od czasu, gdy dawałem Ci autograf...- powiedział.- Może spotkamy się dzisiaj o 17:00 ?
-To słodkie, ale te wszystkie fanki nie będą zazdrosne czy coś ? Nie chcę mieć powyrywanych włosów...
-Jak nikomu nic nie powiesz, to włos Ci z głowy nie spadnie. Zadbam o wszystko ! - odparł.
-Ok, no to dzisiaj o 17:00, a adres mojego zamieszkania wyślę Ci sms'em, ale uważaj na siebie i te wszystkie fanki...
-Dobrze, no to do zobaczenia piękna ! - powiedział, po czym naciznęłam czerwoną słucjawkę. Chyba oczekiwał chociaż krótkiego 'pa', ale nie chciałam dawać mu do zrozumienia, że
jestem laską, którą można pomiatać...
~~*~~
Ubrałam się. W końcu wybiła 17:00. Wyjżałam przed dom, a tam stał chłopak o kręconych, kasztanowych włosach z różą w ręku.
Powiedziałam rodzicą, że wychodzę 'na basen'. Zeszłam po schodach i naciznęłam lekko klamkę od drzwi wyjściowych.
- Cześć. - powiedział.
- Hej.
- To dla Ciebie.- wręczył mi czerwoną różę, która symbolizuje miłość.
- Dziękuję, to gdzie idziemy ? - zapytałam z ciekawością.
- Zobaczysz. - powiedział.
- No ok. - odparłam ze zrzędniętą miną.
Po półgodzinnym spacerze dotarliśmy nad śliczne jeziorko, gdzie stało BMW. Harry wyjął z bagażnika piknikowy koc, a także wiklinowy koszyk, w którym były różne smakołyki.
Na początku było trochę sztywno, aczkolwiek później rozkręciło się. Mianowicie nasza rozmowa nareszcie zaczęła sie kleić... Po chwili zaczęło robić się zimno.
- Zimno Ci ? - zapytał .
- Troszkę.- odparłam, po czym okrył mnie swoją granatwą marynarką. - będzie Ci zimno.- powiedziałam, wskazując na jego bluzkę z krótkim rękawem.
- Trudno, ważne aby Tobie było ciepło. - odparł.
Po chwili wtuliłam się w jego tors. Zapanowała cisza... Przerwał ją dzwięk mojego telefonu. Na wyświetlaczu było napisane ' mama '.
Musiałam odebrać...
- Halo ? - powiedziałam.
- Dziecko, gdzie Ty jesteś ? Nie mogłam się do Ciebie dodzwonić. - powiedziała z lekka podenerwowana.
- Przepraszam jestem nad... Zanczy jestem na basenie. - powiedziałam jąkając się.
- No dobrze, a teraz natychmiast do domu ! - już nie mówiła, a krzyczała.
Po chwili rozłączyła się...
- Bedziesz miała problemy ? - zapytał Harry widząc moją smutną minę.
- Pewnie szlaban... - powiedziałam ukrywając sówj smutek. Cholera ! Czy moja mama musiała przerwać mi tak piękną chwilę ?!
- Przepraszam to przeze mnie. Kurcze, znamy się już od 3 godzin, a ja nadal nie wiem jak masz na imię...
- Sarah.- odparłam.
- Ślicznie. - powiedział. - odwiozę Cię pod dom okay ?
- No dobrze, ale nie musisz. - odparłam.
.
.
.
Po chwili byłam już w czarnej jak smoła BM'ce. 15 minut potem byłam już przed domem. Przytuliłam Harrego na pożegnanie, ten dał mi buziaka w policzek, po czym lekko się zarumieniłam...
Pokierowałam się w stronę drzwi, patrząc jak hebanowy samochód odjeżdża z piskiem opon. Weszłam do domu. Pierwsze słowa mojej mamy to : "Masz szlaban!'. A potem zapytała się skąd mam marynarkę. Kurcze ! Mam cały czas na sobie marynarkę Harrego, zapomniałam mu jej oddać... Powiedziałam jej, że to marynarka mojego kolegi, który mi ją pożyczył. W końcu mogłam spokojnie udać się na górę i zasnąć.
( z perspektywy Sarah )
Po wylądowaniu udaliśmy się na lotnisko, po bagaże. Następnie wsiedliśmy do naszego nissana i pojechaliśmy w stronę naszego wynajętego, włoskiego apartametnu.
Od razu poszłam na górę do pokoju, aby się rozpakować. Spojrzałam na kartkę z autografem, a na jej tyle było napisane ' zadzwoń w wolnym czasie: *. harry xoxo'.
Postanowiłam, że najpierw wezmę relaksującą kąpiel, a potem zadzwonie do tego chłopaka. Po chwili jednak postanowiłam, że najpierw wejdę na internet i dowiem się co nieco o nim.
Po chwili wpisałam ' Harry Styles ' w google. Przeczytałam, że jest z boysband'u 'One Direction' i , że chłopaki zostali połączeni w X Factor. Po dokładnemu przejżeniu informacji na temat Styles'a
poszłam do łazienki, aby wziąć kąpiel. Postanowiłam, że podczas tego zadzwonie do Loczka.
~~*~~
-Halo ? - zapytał lekko zachrypniętym głosem Harry.
-No cześć miałam zadzwonić w wolnej chwili. - odparłam.
-Aa to Ty. No tak... Nie wiem dlaczego, ale nie mogę przestać o Tobie myśleć, od czasu, gdy dawałem Ci autograf...- powiedział.- Może spotkamy się dzisiaj o 17:00 ?
-To słodkie, ale te wszystkie fanki nie będą zazdrosne czy coś ? Nie chcę mieć powyrywanych włosów...
-Jak nikomu nic nie powiesz, to włos Ci z głowy nie spadnie. Zadbam o wszystko ! - odparł.
-Ok, no to dzisiaj o 17:00, a adres mojego zamieszkania wyślę Ci sms'em, ale uważaj na siebie i te wszystkie fanki...
-Dobrze, no to do zobaczenia piękna ! - powiedział, po czym naciznęłam czerwoną słucjawkę. Chyba oczekiwał chociaż krótkiego 'pa', ale nie chciałam dawać mu do zrozumienia, że
jestem laską, którą można pomiatać...
~~*~~
Ubrałam się. W końcu wybiła 17:00. Wyjżałam przed dom, a tam stał chłopak o kręconych, kasztanowych włosach z różą w ręku.
Powiedziałam rodzicą, że wychodzę 'na basen'. Zeszłam po schodach i naciznęłam lekko klamkę od drzwi wyjściowych.
- Cześć. - powiedział.
- Hej.
- To dla Ciebie.- wręczył mi czerwoną różę, która symbolizuje miłość.
- Dziękuję, to gdzie idziemy ? - zapytałam z ciekawością.
- Zobaczysz. - powiedział.
- No ok. - odparłam ze zrzędniętą miną.
Po półgodzinnym spacerze dotarliśmy nad śliczne jeziorko, gdzie stało BMW. Harry wyjął z bagażnika piknikowy koc, a także wiklinowy koszyk, w którym były różne smakołyki.
Na początku było trochę sztywno, aczkolwiek później rozkręciło się. Mianowicie nasza rozmowa nareszcie zaczęła sie kleić... Po chwili zaczęło robić się zimno.
- Zimno Ci ? - zapytał .
- Troszkę.- odparłam, po czym okrył mnie swoją granatwą marynarką. - będzie Ci zimno.- powiedziałam, wskazując na jego bluzkę z krótkim rękawem.
- Trudno, ważne aby Tobie było ciepło. - odparł.
Po chwili wtuliłam się w jego tors. Zapanowała cisza... Przerwał ją dzwięk mojego telefonu. Na wyświetlaczu było napisane ' mama '.
Musiałam odebrać...
- Halo ? - powiedziałam.
- Dziecko, gdzie Ty jesteś ? Nie mogłam się do Ciebie dodzwonić. - powiedziała z lekka podenerwowana.
- Przepraszam jestem nad... Zanczy jestem na basenie. - powiedziałam jąkając się.
- No dobrze, a teraz natychmiast do domu ! - już nie mówiła, a krzyczała.
Po chwili rozłączyła się...
- Bedziesz miała problemy ? - zapytał Harry widząc moją smutną minę.
- Pewnie szlaban... - powiedziałam ukrywając sówj smutek. Cholera ! Czy moja mama musiała przerwać mi tak piękną chwilę ?!
- Przepraszam to przeze mnie. Kurcze, znamy się już od 3 godzin, a ja nadal nie wiem jak masz na imię...
- Sarah.- odparłam.
- Ślicznie. - powiedział. - odwiozę Cię pod dom okay ?
- No dobrze, ale nie musisz. - odparłam.
.
.
.
Po chwili byłam już w czarnej jak smoła BM'ce. 15 minut potem byłam już przed domem. Przytuliłam Harrego na pożegnanie, ten dał mi buziaka w policzek, po czym lekko się zarumieniłam...
Pokierowałam się w stronę drzwi, patrząc jak hebanowy samochód odjeżdża z piskiem opon. Weszłam do domu. Pierwsze słowa mojej mamy to : "Masz szlaban!'. A potem zapytała się skąd mam marynarkę. Kurcze ! Mam cały czas na sobie marynarkę Harrego, zapomniałam mu jej oddać... Powiedziałam jej, że to marynarka mojego kolegi, który mi ją pożyczył. W końcu mogłam spokojnie udać się na górę i zasnąć.
- Strój Sarah na spotkanie z Hazzą <3
.
.
.
Aniu, wiedz o tym, że Cię uduszę. Teraz niech wszyscy co czytają mojego bloga podziękują Ani za to, że przekonała mnie na wstawienie tego rozdziału. http://onedirectionnstolemyheart.blogspot.com/ <-- jej blog. Również pisze opowiadania <3
A więc teraz na 100 % ma być 10 komentarzy... Tylko, że nie od jednej osoby kilka.
Kocham Cię i tego bloga :*
OdpowiedzUsuńTrzęsę się :)
Ludzie komentujcie, nie wiem czy zawsze będzie mi się udawać :P
Harry's wife :)
Świetny post, blog ogólnie super ♥
OdpowiedzUsuńFajny :)
OdpowiedzUsuńNaprawde ten styl w ktorym piszesz jest duzo lepszy nic wczesniejszy blog !!!
OdpowiedzUsuńPowieksz jedynie troszeczke zamala czcionka ale to szczegol !
rozkrecasz sie ;)
Czekam, czekam, czekam na następną część, a tu nic! I tak będę czekać.:)
OdpowiedzUsuń6
OdpowiedzUsuń7 :)
OdpowiedzUsuń8 :)
OdpowiedzUsuń9 :)
OdpowiedzUsuń10 :)
OdpowiedzUsuńHarry's wife :)
Świetny ♥ Pisz szybciutko :**
OdpowiedzUsuńFajne opowiadanie . Mogłabyś napisać książkę : )
OdpowiedzUsuńI widzisz ile masz komentarzy??? No błagam, dodaj następny rozdział, pllloooooossssęęęęęęęęęęę Cięęę. :)
OdpowiedzUsuń14 :)
OdpowiedzUsuńHarry's wife :)
15:)
OdpowiedzUsuńHarry's wife :)
16:)
OdpowiedzUsuńHarry's wife :)
17:)
OdpowiedzUsuńHarry's wife :)
Jeśli tak dalej pójdzie to nie wstawie do wakacji :>
OdpowiedzUsuńfajny ;)
OdpowiedzUsuń